Na początku marca do Wydziału Gospodarki Komunalnej wpłynęło zgłoszenie o podrzucie odpadów w rejonie ulic Serbskiej i Równej. Urzędnicy o pomoc zwrócili się do Straży Miejskiej w Gdańsku. Sprawę do realizacji otrzymała funkcjonariuszka dzielnicowa z Referatu VI. Strażniczka skontaktowała się ze zgłaszającym, który dysponował nagraniem z monitoringu przedstawiającym całe zajście. Na filmie było widać mężczyznę z charakterystycznym wózkiem podobnym do drezyny, który na nieużytki pomiędzy ulicą Serbską i Równą wyrzucił odpady wielkogabarytowe. Następnie oddalił się w kierunku ul. Kolonia Zaranie.
Funkcjonariuszka postanowiła pójść tym tropem i wspólnie z koleżanką z patrolu zaczęły sprawdzać okolicę, szukając nietypowego wózka. Niedługo potem na jednym z ogródków działkowych zauważyły pojazd, który był widoczny na nagraniu. Mężczyzna, który tam przebywał, był zaskoczony widokiem mundurowych. Gdy dowiedział się, jaki jest cel ich wizyty, od razu przyznał się do wyrzucania śmieci. Tłumaczył się, że z materiałów, które zbierał pod śmietnikami zbudował sobie altankę, a pozostałości spalał, bądź wywoził na okoliczne tereny.
Podczas wizji lokalnej strażniczki znalazły za budynkiem beczkę, w której mężczyzna wypalał kable, a na sąsiedniej działce dwa miejsca po ogniskach. Za popełnione wykroczenia 40-latek został ukarany mandatami, musiał także posprzątać wyrzucone odpady. Tak też się stało.