Podejrzane substancje na powierzchni Opływu Motławy wzbudziły zaniepokojenie mieszkańców. Jeden z nich sięgnął po telefon i wezwał strażników miejskich, którzy uznali, że faktycznie mogło dojść do skażenia wody. Funkcjonariusze zaalarmowali właściwe służby. Specjaliści pobrali próbki. Wyniki badań dadzą odpowiedź na pytanie, czy doszło do zanieczyszczenia Opływu Motławy.
Sobota, 24 czerwca. Około godziny 6:50 na alarmowy numer 986 wpłynęło zgłoszenie dotyczące zanieczyszczenia wód Opływu Motławy. Osoba, która dzwoniła powiedziała, że podejrzana substancja pojawiła się w miejscu, w którym pod powierzchnią wody znajduje się wylot rury. Tuż obok mieści się zakład usługowy.
Strażnicy z Referatu Interwencyjnego stwierdzili, że woda w Opływie na odcinku około 50 metrów zabarwiona jest na biało. Przy brzegach zbiornika można było dostrzec zanieczyszczenia, które wyglądem przypominały plamy ropopochodne. Za pośrednictwem Stanowiska Kierowania mundurowi wezwali strażaków z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 2. Potem na miejsce dotarli: pracownik firmy Gdańskie Wody, załoga Ratownictwa Chemicznego z Gdyni i funkcjonariusze policji. Chemicy oraz policjanci zabezpieczyli próbki wody do badań.
Na miejsce przyjechał również właściciel znajdującego się obok zakładu. Mężczyzna zaprzeczył, jakoby zanieczyszczenia mogły pochodzić z jego firmy. W czasie gdy trwały rozmowy i ustalenia strażnicy dostrzegli, że z rury znów wypływa niezidentyfikowana biała ciecz. Powiadomiony o tym dowódca akcji wezwał na miejsce przedstawicieli Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego.
Uzgodniono, że zanieczyszczona woda zostanie wypompowana przez pracowników specjalistycznej firmy. Do jej wynajęcia zobowiązał się właściciel zakładu usługowego. Dalszym prowadzeniem sprawy zajęli się: policja oraz Wojewódzki Inspektor Sanitarny.
Jak poinformowała młodszy aspirant Lucyna Rekowska, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, na miejscu funkcjonariusze między innymi przeprowadzili oględziny oraz zabezpieczyli ślady do dalszych badań. Rozpytali także osoby i przesłuchali świadków. Ze wstępnych badań przeprowadzonych przez strażaków nie wynika, aby substancja powodowała zagrożenie dla życia lub zdrowia i środowiska. Czynności w sprawie cały czas trwają. Prowadzą je funkcjonariusze z Komisariatu Policji II w Gdańsku.