Z Mieszkańcami i dla Mieszkańców

Winieta 1

Pieskie życie to już przeszłość

Pieskie życie to już przeszłośćDla tego psiaka los nie był łaskawy. Najpierw stracił dom, który dobrze znał. Potem przyszło mu żyć w koszmarnych warunkach bez należytej opieki. To już na szczęście przeszłość. Psie kłopoty udało się rozwiązać dzięki współpracy strażników i pracowników OTOZ Animals.

Czwartek, 8 czerwca. Funkcjonariusze z Referatu VI patrolowali swój rejon. O godzinie 13.30 udali się na jedną z działek na terenie ogródków działkowych na Olszynce. Otrzymali bowiem od pracownika OTOZ Animals informację, że przebywa tam potrzebujący pomocy pies. Przede wszystkim ze względu na warunki, w jakich jest trzymany. To co zobaczyli, gdy dotarli na miejsce, było przerażające. Mieszkaniem czworonoga była naprędce sklecona, rozpadająca się buda. Zwierzę było zaniedbane i wychudzone. Na domiar złego miało złamaną i bezwładną przednią łapę. Na chorej kończynie wisiał brudny bandaż. Psa przywiązano do budy parcianą taśmą o długości około jednego metra. Nie zasłużył sobie również na porządne miski. Jedzenie i wodę dostawał w zanieczyszczonych pojemnikach po farbie. Po jego zachowaniu widać było, że boi się ludzi.

Strażnikom nie pozostało nic innego, jak bardzo poważnie porozmawiać z właścicielem czworonoga. Mężczyzna powiedział mundurowym, że pies trafił do niego jakiś czas temu. Wcześniej mieszkał u jego córki. Kobieta nie mogła sprawować nad nim właściwej opieki. Przeszkadzało jej w tym zbyt małe mieszkanie w bloku i problemy rodzinne. Zwierzę prawdopodobnie nie było szczepione.

Opieka nad psem najwyraźniej przerastała możliwości starszego pana. Funkcjonariusze szczegółowo wyjaśnili mu, jak należy zajmować się zwierzęciem. Kazali mu także jak najszybciej udać się z czworonogiem do weterynarza i poprawić warunki, w których trzymany jest pies. Zaczynając od długości sznura, na porządnych miskach kończąc. Za niewłaściwą opiekę nad zwierzęciem strażnicy ukarali mężczyznę mandatem.

O swoich spostrzeżeniach mundurowi od razu poinformowali pracowników OTOZ Animals. Dzięki ich staraniom jeszcze tego samego dnia pies opuścił działkę.