Mężczyzna w szpitalnym stroju i kapciach maszerował przez centrum Gdańska. Przechodniem w niecodziennym stroju zainteresowali się strażnicy miejscy. Ustalili, że to uciekinier z pobliskiego szpitala. Pacjent wrócił na oddział. A potem zniknął jeszcze raz…
Środa, 4 stycznia. Około godziny 8:40 patrol z Referatu II jechał ulicą Hucisko. W pewnym momencie na wysokości przystanku tramwajowego strażnicy zauważyli mężczyznę. Na dworze było bardzo zimno, a on szedł chodnikiem ubrany jedynie w szpitalny strój oraz kapcie. Mundurowi postanowili sprawdzić o co chodzi.
Mężczyzna oznajmił, że jest osobą bezdomną i w takim właśnie stroju wypisano go ze szpitala. Poprosił, by dać mu jakieś ubranie, bo przemarzł. Chwilę później do funkcjonariuszy podszedł pracownik ochrony szpitala. Zapytał, czy nie widzieli mężczyzny, który uciekł z placówki. Wtedy okazało się, że poszukiwany siedzi w radiowozie. Pacjent musiał wrócić na oddział.
Pół godziny później patrol został wezwany jeszcze raz. Tym razem mężczyznę już naprawdę wypisano ze szpitala, natomiast strażnicy mieli go zawieźć do ośrodka dla osób bezdomnych po ciepłe ubrania. Radiowóz podjechał pod izbę przyjęć, a tymczasem niesforny pacjent znów zniknął. Pracownik ochrony placówki stwierdził, że mężczyzna musiał opuścić budynek na własną rękę.
Mundurowi skontrolowali najbliższą okolicę. Informację o zbyt lekko ubranym przechodniu przekazali innym patrolom. Bezdomnego nie udało się jednak znaleźć.