Niektórzy mieszkańcy Olszynki postanowili pozbywać się zawartości szamba na własną rękę. Niekoniecznie legalnie, o ochronie środowiska nawet nie wspominając. Sprzyjało im usytuowanie dzielnicy i system rowów melioracyjnych. Instalacje z różnego rodzaju węży i rur odprowadzały szambo wprost do rowów. Sprawą zajęli się strażnicy miejscy.
Była to odpowiedź na liczne skargi od mieszkańców, którzy mieli już dosyć widoku fekaliów pływających w rowach melioracyjnych. Od stycznia do marca 2017 roku funkcjonariusze z Referatu VI przeprowadzili na Olszynce 73 kontrole nieruchomości. Mundurowi sprawdzali, jak w praktyce wygląda stosowanie przepisów dotyczących utrzymania czystości i porządku w mieście. Właściciele musieli się więc liczyć z wizytą strażników i pytaniem o umowę na wywóz nieczystości.
Wyniki kontroli do zachwycających nie należały. Okazało się, że właściciele 30 nieruchomości nie zawarli umów na odbiór odpadów ciekłych lub nie posiadali rachunków, potwierdzających wywóz szamba z ich posesji.
Umowy nie ma, ale szamba i tak trzeba się pozbyć. Kilka osób wykazało się więc swoistą kreatywnością. Wystarczyło kilka rur i węży plus bliskość rowu melioracyjnego i system odprowadzania nieczystości ciekłych był w zasadzie gotowy. Na takie instalacje natknęli się strażnicy podczas przeprowadzanych kontroli. Mundurowi nie stwierdzili naocznie opróżniania zbiorników na szambo. Wszystkie nieprawidłowości zostały jednak przekazane do Wydziału Środowiska w Gdańsku.
Brak umów i rachunków za wywóz nieczystości ciekłych poskutkował 29 mandatami karnymi i 1 pouczeniem. Większość właścicieli załatwiła wymagane formalności. Podpisali stosowne umowy i pouzupełniali dokumentację o potwierdzenia wywozu.