Ogień i kłęby czarnego dymu w Brzeźnie. Przy jednym z garaży paliły się opony. Płomienie dostrzegli strażnicy miejscy. Wezwali straż pożarną i zabezpieczyli miejsce zdarzenia tak, by nikt przypadkowy nie miał do niego dostępu. Zainteresowanie ogniem było niemałe. Zgromadzeni widzowie nagrywali zdarzenie telefonami. Po pomoc nie zadzwonił nikt.
Niedziela, 8 kwietnia. Funkcjonariusze z Referatu III patrolowali ulicę Dworską. Było kilka minut po godzinie 19.00, gdy ich uwagę zwrócił czarny dym unoszący się od strony ulicy Kobieli.
Natychmiast udaliśmy się w tym kierunku. Na miejscu okazało się, że płonęła sterta opon pozostawionych przy jednym z garażów. Ogień był duży, płomienie sięgały na wysokość dwóch metrów. Wokoło unosiły się kłęby czarnego, duszącego dymu – opowiada starszy specjalista Dorota Wołonciej.
Ogień zdążył już zająć ścianę garażu, obok którego składowano opony. Mundurowi natychmiast wezwali straż pożarną i zabezpieczyli miejsce zdarzenia przed dostępem osób postronnych. Po kilku minutach przyjechali strażacy i szybko uporali się z płomieniami. Sprawdzili też wnętrze garażu. Zachodziła bowiem obawa, że ogień mógł się przedostać do środka. Na szczęście tak się nie stało.
Całe zdarzenie zostało bardzo dokładnie udokumentowane. Pożar filmowała telefonami stojąca nieopodal grupa gapiów. Żaden z nich nie wpadł jednak na pomysł, by użyć komórki do wezwania straży pożarnej…