Sobota, 18 lipca. Około godziny 17:30 patrol strażników miejskich zauważył na ulicy Długiej siedzącego na chodniku mężczyznę. Na smyczy trzymał psa rasy Cane Corso. Na widok innych psów zwierzę reagowało agresją. Swoim zachowaniem wzbudzało także strach wśród przechodniów. Jego opiekun miał problemy z utrzymaniem masywnego pupila na smyczy. Mundurowi podjęli wobec mężczyzny interwencję.
Stan, w jakim był mężczyzna, stwarzał zagrożenie dla niego samego oraz innych osób. Dodatkowo miał pod opieką agresywnego psa. Funkcjonariusze podjęli decyzję o przewiezieniu go do Pogotowia Socjalnego. Za pośrednictwem Stanowiska Kierowani na miejsce zadysponowali radiowóz. Mundurowi sprawdzili też książeczkę szczepień zwierzęcia. Na szczęście w tym przypadku opiekun wykazał się większą odpowiedzialnością. Czworonóg miał je wszystkie aktualne.
Gdy czekaliśmy przyjazd drugiego patrolu, zwierzę nadal było agresywne i nieustannie próbowało zerwać się ze smyczy, rzucało się na inne psy. W pewnej chwili właściciel czworonoga postanowił wstać i oddalić się. Jego wysiłki zakończyły się jednak dwukrotnym upadkiem na chodnik, gdy został pociągnięty przez swojego pupila. Dopiero po tym zdarzeniu ochłonął i cierpliwie czekał na transport – dodaje.
Badanie mężczyzny alkomatem wykazało 2,91 promila w wydychanym powietrzu. W tym czasie pies czekał na swojego pana pod opieką pracowników schroniska dla zwierząt „Promyk”.