Była sobota 25 czerwca. Operatorzy monitoringu miejskiego obserwowali okolice Bramy Wyżynnej. Około godziny 4:00 nad ranem ich uwagę zwrócił mężczyzna, który wszedł chwiejnym krokiem na przystanek tramwajowy w kierunku Wrzeszcza. Po chwili usiadł na ławce i zasnął. Nie zauważył, że z kieszeni wypadł mu telefon. Nie uszło to jednak uwadze innego pasażera, który przyszedł na przystanek pół godziny później. Dosiadł się do pogrążonego w śnie, odczekał kilka minut i schował leżący na ławce aparat do swojej kieszeni. Chwilę później wstał i wsiadł do tramwaju jadącego w kierunku Łostowic.
Pracownik obsługujący kamery o zdarzeniu poinformował dyżurnego Komisariatu II Policji oraz przekazał rysopis złodzieja. Na miejsce zostali wysłani policjanci. Pechowego amatora cudzej własności udało się zatrzymać kilkanaście minut później. Jak informuje nadkom. Magdalena Ciska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku sprawca przestępstwa usłyszał zarzuty za kradzież telefonu o wartości ponad tysiąca złotych. Grozi mu za to 5 lat więzienia.
Podobny scenariusz rozegrał się w tym samym miejscu dzień później. Kwadrans po godzinie 4:00 na przystanek przyszedł 23-latek. Położył się na ławce i zasnął. Niespełna po 30 minutach pojawił się obok niego inny mężczyzna. Podszedł do śpiącego, wyciągnął mu z saszetki portfel i udał się na przystanek autobusowy po drugiej stronie ulicy. Po kilku minutach wsiadł do autobusu w kierunku Oruni. Operator monitoringu powiadomił o zdarzeniu oficera dyżurnego policji. Funkcjonariusze po krótkim pościgu zatrzymali złodzieja.
Jak informuje asp. sztab. Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku sprawca kradzieży został zatrzymany i trafił pod dozór policji. Teraz 49-latkowi grozi nawet 12 lat więzienia, ponieważ kradzieży dokonał w warunkach tzw. recydywy.