To miał być rutynowy patrol drogowy. Strażnicy wyjechali w służbowy rejon, by podejmować interwencje wobec niezdyscyplinowanych kierowców. Okazało się jednak, że w pierwszej kolejności muszą stawić czoła całkiem innemu wyzwaniu. Sprawcą zamieszania okazał się pewien sympatyczny szczeniak.
Czwartek, 15 marca. Zmotoryzowany patrol z Referatu Interwencyjnego był w rejonie ulicy Wały Jagiellońskie. Funkcjonariusze dostali konkretne zadanie: mieli zapobiegać niszczeniu terenów zielonych przez pojazdy ciężarowe. Tymczasem około godziny 9:30 do mundurowych podeszła pewna kobieta. Wskazała pobliski przystanek autobusowy i powiedziała, że błąka się tam młody piesek, któremu trzeba pomóc.
Szczeniak krążył wśród przechodniów. Nikt się do niego nie przyznawał. Pomyśleliśmy, że musiał komuś uciec, bo wyglądał na zadbanego. Zwierzak był bardzo energiczny. Baliśmy się, że wybiegnie na jezdnię i dojdzie do jakiegoś nieszczęścia. Dlatego też kolega z patrolu szybko schwytał psiaka i wsadził do naszego radiowozu – opowiada młodszy strażnik Daniel Nawrocki.
Za pośrednictwem Stanowiska Kierowania mundurowi wezwali na miejsce pracownika Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt „Promyk”. Okazało się, że pies ma czip i jest zarejestrowany w elektronicznej bazie danych.
Odszukaniem właściciela czworonoga zajął się pracownik „Promyka”. Strażnicy natomiast wrócili do swoich zadań.