Z Mieszkańcami i dla Mieszkańców

Winieta 1

Niezwykła historia kaczej rodziny

Autor: Marta Drzewiecka
Wszystko zaczęło się od tego, że pewna kaczka zagnieździła się w oknie klatki schodowej Dworu Artusa, uprzedzając mieszkające tam wcześniej pustułki. Gdy już na świat przyszło jej potomstwo, trzeba było pomóc całej kaczej familii bezpiecznie dotrzeć do Motławy... 
Kacza rodzina w drodze z Dworu Arusa do Motławy

Całe przedsięwzięcie zorganizowało Muzeum Gdańska, którego oddziałem jest Dwór Artusa. Kaczka urządziła sobie gniazdo 12 metrów nad ziemią w miejscu przygotowanym przez Stowarzyszenie Dla Pustułek i Jerzyków. Przez 20 dni broniła go przed atakującymi je srokami i kawkami. Skąd to wiadomo? Bo sytuacja była cały czas monitorowana w oczekiwaniu na moment wyklucia się pisklaków. Pierwsze kaczątko wykluło się 21 maja w piątek. Niebawem dołączyły do niego dwa kolejne. Niestety sześć pozostałych nie przeżyło. Dzień później w południe pisklęta wyskoczyły z gniazda na przygotowane wcześniej lądowisko z pianki, gdzie już czekała na nie ich rodzicielka.

Strażnik pomaga w przeprowadzeniu rodziny kaczek z Dworu Artusa do Motławy_2

Nasza rola polegała na zabezpieczeniu przemarszu kaczej rodziny do Motławy. Już wcześniej Referat Ekologiczny był w kontakcie z muzeum. Jak tylko okazało się, że kaczęta szykują się do opuszczenia gniazda, funkcjonariusze udali się do Dworu Artusa. Mundurowi przeprowadzili kaczki ulicą Chlebnicką, a potem fragmentem Długiego Pobrzeża. Tuż przed skokiem z wysokiego nabrzeża maluchy zawahały się. Jeden ze strażników musiał im pomóc, popychając je lekko do wody. Chwilę później rodzina była w komplecie.

Tak wyglądała droga z gniazda do rzeki, którą musiały przebyć kaczka i jej pisklęta: