W środku dnia, w centrum miasta zabrał się za rozbieranie ogrodzenia. Metalowe elementy prawdopodobnie chciał sprzedać w punkcie skupu złomu. Animuszu dodawał mu zapewne alkohol. Jednak zamiast spodziewanego zysku, teraz będzie miał kłopoty. Kradzież została udaremniona przez strażników miejskich.
W poniedziałek 23 czerwca, tuż po godzinie 12:00, funkcjonariusze z Referatu II dostali wezwanie na ulicę Heweliusza. Ktoś zgłosił, że podejrzany mężczyzna demontuje płot, okalający plac budowy. Strażnicy natychmiast pojechali we wskazane miejsce. Tam zauważyli pana w średnim wieku, który próbował maszerować z ramą ogrodzenia w objęciach. Dwa identyczne metalowe elementy leżały przed bramą wjazdową na plac. Mundurowi poprosili mężczyznę o dokumenty. Ten posłusznie odłożył ramę, którą dźwigał i pozwolił się wylegitymować.
Strażnicy skontaktowali się następnie z firmą, która prowadzi prace na placu budowy. Jednak zanim na miejscu pojawili się jej przedstawiciele, inny patrol musiał odwieźć 45-letniego mieszkańca powiatu kartuskiego do pogotowia socjalnego. Wpływ alkoholu okazał się od amatora metalowych ram silniejszy.
Pracownicy przedsiębiorstwa budowlanego potwierdzili, że elementy, które próbował wynieść mężczyzna, są własnością ich firmy. Ponieważ nie była to pierwsza próba kradzieży na tym placu – zapowiedzieli, że sprawa zostanie zgłoszona policji.
[gallery link="file" ids="10841,10842,10843"]