Oto zdarzenie, które potwierdza, że czasami warto zwrócić uwagę na to, co dzieje się w naszym najbliższym otoczeniu. I nie chodzi o przesadną ciekawość, lecz o życzliwe zainteresowanie losem innego człowieka. Zwłaszcza, gdy chodzi o osobę samotną. W jednym z mieszkań w Letnicy leżało ciało mężczyzny, który zmarł w domowym zaciszu. Uwagę sąsiadów zwróciło światło, którego przez dłuższy czas nikt nie wyłączał. Zaniepokojeni mieszkańcy poprosili o pomoc strażników miejskich.
Czwartek, 19 stycznia. Funkcjonariusze z Referatu II patrolowali pieszo rejon Letnicy. Około godziny 19:50 podszedł do nich jeden z mieszkańców. Powiedział, że niepokoi się o swego znajomego, u którego od trzech dni bez przerwy włączone jest światło, a lokator nie otwiera drzwi.
Mundurowi niezwłocznie przystąpili do działania. Próbowali zajrzeć do mieszkania przez okno, jednak nie byli w stanie niczego stwierdzić. Na pukanie i dzwonienie do drzwi nikt nie reagował.
Z rozmów z sąsiadami wynikało, że mieszkającego samotnie 73-latka w ostatnim czasie nikt nie widział. Jedna z osób sugerowała, że mężczyzna być może jest w szpitalu na badaniach, o których miał niedawno wspominać.
Strażnicy powiadomili policjantów. Ci szybko ustalili, że mężczyzna nie leży w żadnym z miejscowych szpitali. Wezwana została straż pożarna. Ratownicy razem z policjantami weszli przez okno do mieszkania i tam znaleźli zwłoki 73-latka. Wstępne czynności, przeprowadzone z udziałem specjalisty z zakresu medycyny sądowej oraz prokuratora, wykluczyły ewentualność przyczynienia się do śmierci mężczyzny osób trzecich.