Środa, 29 maja. Kilka minut przed godziną 12 do strażniczki dzielnicowej z Referatu I zadzwoniła administratorka z Osiedla Młodych. Powiedziała, że przed jednym z budynków jest mężczyzna, który przesypuje gruz z worków typu big bag na przyczepkę samochodową. Kobieta bała się, że może te odpady wywieźć na dzikie wysypisko i poprosiła strażników o interwencję.
Funkcjonariusze pojechali pod wskazany adres. Zastali tam pana w roboczym kombinezonie, który przesypywał gruz plastikowym wiaderkiem. W powietrzu unosił się kurz i wyczuwalny był chemiczny zapach. Ze względu na niepełnosprawność mężczyzny kontakt był z nim bardzo utrudniony. Nie potrafił powiedzieć na czyje polecenie wykonuje pracę i gdzie chciał wywieźć przesypywane odpady.
Strażnikom podczas rozmowy z administratorką osiedla udało się ustalić, że gruz pochodzi z mieszkania, w którym odbywa się remont. Niestety bez zgłoszenia tego faktu do administracji. W ramach wykonywanych prac remontowych usuwano z lokalu materiały izolacyjne i gruz zanieczyszczone substancjami chemicznymi, prawdopodobnie był to fenol. Sytuacja robiła się coraz bardziej napięta. Mundurowi po konsultacjach z kierownictwem referatu poprosili o przyjazd inspektorów z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, którzy przejęli sprawę i nadali jej dalszy bieg, aby zobligować osobę odpowiedzialną za remont do utylizacji odpadów zgodnie z przepisami. Dodatkowo podejmą działania mające na celu ustalenie osoby odpowiedzialnej za zlecenie przeładunku odpadów niepełnosprawnemu mężczyźnie.