
Wtorek, 26 lutego. Do straży miejskiej wpłynęło zgłoszenie od zaniepokojonej mieszkanki, która widziała, jak w sąsiedztwie Parku Oruńskiego dwaj mężczyźni wyrzucali z samochodu dostawczego duże ilości odpadów. Patrol z Referatu VI niezwłocznie odwiedził wskazane miejsce.
Okazało się, że zdarzenie, o którym mówiła kobieta, nie było incydentem. Strażnikom bowiem również dane było spotkać obu panów. Na pace samochodu mieli skrzynki z resztkami organicznymi. Mężczyźni poinformowali mundurowych, że są z fundacji, która pomaga zwierzętom. To, co wyglądało na pozbywanie się odpadów, było - ich zdaniem - zaplanowanym dokarmianiem dzików, trwającym rzekomo już od tygodnia. Dobroczyńcy nie mieli jednak pozwolenia administratora terenu na prowadzenie akcji.
Wyjaśniliśmy im, jakie procedury obowiązują w takich przypadkach. Mężczyźni zobowiązali się, że uprzątną teren i do czasu uzyskania odpowiedniego zezwolenia zaprzestaną swoich działań - mówi inspektor Sławomir Jendrzejewski.
Za zaśmiecanie obaj panowie dostali mandaty karne.