Pewna kobieta przewróciła się podczas jazdy na rowerze i uderzyła głową w chodnik. Wśród tych, którzy pospieszyli jej z pomocą, byli strażnicy miejscy. Zajęli się rowerzystką i wezwali pogotowie ratunkowe. Poszkodowana trafiła do szpitala. Pozostawiony rower mundurowi odwieźli do jej domu.
Piątek, 13 kwietnia. Zbliżała się godzina 18.00. Funkcjonariusze z Referatu III jechali Aleją Grunwaldzką. Na wysokości skrzyżowania z ulicą Piramowicza zauważyli małe zbiegowisko. Na chodniku leżała kobieta, a wokół niej zgromadziła się grupa przechodniów. Mundurowi natychmiast udali się w ich kierunku.
Okazało się, że kobieta w trakcie jazdy na rowerze przewróciła się i uderzyła głową w chodnik. Rowerzystka była przytomna i powiedziała, że nic jej nie boli. Poprosiliśmy jednak, by się nie ruszała do czasu przyjazdu pogotowia – mówi starszy specjalista Adam Łaszewski.
Strażnicy za pośrednictwem Stanowiska Kierowania wezwali karetkę. Do czasu przybycia zespołu ratowniczego monitorowali stan kobiety. Załoga pogotowia, która przyjechała na miejsce, uznała, że rowerzystka wymaga hospitalizacji. Na chodniku nadal leżał jej rower, którego z oczywistych przyczyn, nie mogła zabrać ze sobą. Funkcjonariusze zaproponowali pomoc.
Ustaliliśmy z poszkodowaną, że przewieziemy go do jej miejsca zamieszkania i zostawimy pod opieką sąsiadów. Rower odebrała sąsiadka, która zobowiązała się przechować go do czasu powrotu kobiety ze szpitala – dodaje Adam Łaszewski.