Szarpanina, krzyki, wyzwiska, a nawet pościg! Dantejskie sceny rozgrywały się w ostatnim czasie na gdańskim Śródmieściu. Winne były kuszące, pełne po brzegi sklepowe półki oraz mężczyźni, którzy byli przekonani, że nic poważnego się nie stanie jeśli za swoje zakupy nie zapłacą. Cóż, szybko okazało się, że obaj byli w poważnym błędzie.
Do pierwszej sytuacji doszło w dniu wczorajszym kilka minut po godzinie 15. Mężczyzna spacerujący po supermarkecie uznał, że za swoje zakupy nie zapłaci i postanowił spróbować ucieczki na co natychmiast zareagował ochroniarz placówki handlowej. Na parkingu przed sklepem rozpoczęła się szarpanina, którą na szczęście zauważyli funkcjonariusze z Referatu Profilaktyki.
Strażnicy błyskawicznie przystąpili do działania i mimo agresywnego zachowania ze strony złodzieja i niestosowania się z jego strony do poleceń funkcjonariuszy poradzili sobie z mężczyzną. Zabezpieczono również towar, który mężczyzna w międzyczasie porzucił. Z wyjaśnień ochroniarza sklepu wynikało, że to typowy recydywista - sprawca wielokrotnie dopuszczał się kradzieży.
O zaistniałej sytuacji poinformowano policję, której funkcjonariusze po kilku minutach pojawili się na miejscu i przejęli dalsze prowadzenie powyższej sprawy.
Kolejne zdarzenie miało miejsce w dniu dzisiejszym około godziny 8:30. Wtedy właśnie funkcjonariusze z Referatu II patrolujący rejon ul. Dolna Brama zauważyli wybiegającego ze sklepu mężczyznę, za którym żwawo podążała kobieta. Zauważyła ona strażników i krzyknęła w ich stronę, aby jej pomogli, ponieważ goni złodzieja! Mundurowi potrzebowali jedynie kilku chwil, aby ująć sprawcę kradzieży. Młody mężczyzna szarpał się i próbował wyrwać więc mundurowi użyli środków przymusu bezpośredniego. Po chwili okazało się, że chęć ucieczki umotywowana była dwoma butelkami wódki jakie sprawca postanowił zabrać ze sklepu bez dokonania stosownej zapłaty.
Na miejsce wezwano patrol policji, a międzyczasie mężczyzna starał się tłumaczyć ze swego występku. Wyjaśniał mundurowym, że ukradł alkohol, ponieważ nie ma pracy, a chciał po prostu miło spędzić popołudnie na plaży. Dodał jednak po chwili, że po wakacjach poszuka stałego zatrudnienia.
Po przybyciu na miejsce funkcjonariuszy policji okazało się, że owe dwie butelki wódki mogą być najdroższym alkoholem jaki mężczyzna sobie w te wakacje zafundował. Czyn, którego dopuścił się dwudziestolatek został wyceniony na mandat w wysokości 500 zł.