Bywają nieestetyczne i zaśmiecają nasze otoczenie. Naklejane byle gdzie i byle jak. Ogłoszenia i ulotki szpecą liczne przystanki, przejścia podziemne, parkany oraz słupy. Ci, którzy je tam umieszczają, nie mogą liczyć na bezkarność. W walce z procederem nieoceniony okazuje się miejski monitoring. Najlepszym tego przykładem wczorajsza szybka interwencja we Wrzeszczu. Sprawca został ukarany mandatem.
Poniedziałek, 18 kwietnia. Około godz. 8:30 operator miejskiego monitoringu dostrzegł, że na ulicy Miszewskiego jakiś mężczyzna nakleja na słupach ogłoszenia. Informacja w tej sprawie została niezwłocznie przekazana oficerowi dyżurnemu Komisariatu III Policji. Na miejsce natychmiast pojechał patrol.
44-letni mężczyzna został złapany na gorącym uczynku. Twierdził, że nie wiedział o tym, że wymagane jest pozwolenie zarządcy danego obiektu na rozwieszanie ogłoszeń. Sprawca wykroczenia został ukarany mandatem – poinformowała nas podkom. Aleksandra Siewert, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Art. 63a § 1: Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny. Strażnik miejski może nałożyć mandat karny w wysokości od 20 do 500 złotych.
Od początku roku operatorzy miejskiego monitoringu przekazali policji informacje w sprawie 27 przypadków nielegalnego umieszczania ogłoszeń i ulotek na terenie Gdańska Wrzeszcza. Tylko w kwietniu było 15 takich zdarzeń.