Pies jest podobno najlepszym przyjacielem człowieka. Niestety, nie zawsze z wzajemnością. Do schroniska musiał jechać czarny wilczur, którego ktoś przywiązał do słupka przy ulicy Siennickiej i zostawił na wiele godzin bez jedzenia i wody.
Zgłoszenie o porzuconym psie przekazano Straży Miejskiej 15 kwietnia po godzinie 9:00. Na miejsce pojechał patrol. Rozmawiając z mieszkańcami funkcjonariusze z Referatu I ustalili, że zwierzak pojawił się tam najprawdopodobniej już wieczorem, bo przez całą noc w okolicy słychać było głośne szczekanie.
Osowiały wilczur siedział na chodniku, był w kagańcu, przywiązany do słupka krótkim sznurem (ok. 40 cm), nie miał dostępu do jedzenia i wody. Nikt z sąsiedztwa nie miał pojęcia czyj to pies i kto mógł go podrzucić przed dom przy Siennickiej.
Ponieważ nie było innego wyjścia, funkcjonariusze powiadomili Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt Promyk w Gdańsku-Kokoszkach i już przed godziną 11:00 pies został zabrany do placówki. Tam może liczyć na pełną miskę i żyć nadzieją, że niebawem znajdzie swój nowy, lepszy od poprzedniego dom.
[gallery link="file" ids="10180,10181,10182"]