Była sobota 5 czerwca. Około godziny 18:00 jedna z funkcjonariuszek wracała do domu mało znanym skrótem pomiędzy Suchaninem a Siedlcami. W pewnej chwili zobaczyła leżącego na drodze starszego pana. Natychmiast do niego podeszła, sprawdzić co się stało. W tym samym czasie minęło ją kilka osób. Żadna z nich nie zatrzymała się, żeby zapytać czy nie jest potrzebna dodatkowa pomoc.
Mężczyzna był nieprzytomny. Miał siną twarz, lewy kącik ust był zapadnięty. Na ustach miał też pianę. Założyłam rękawiczki jednorazowe i sprawdziłam puls, który był słabo wyczuwalny. Następnie ułożyłam seniora w pozycji bocznej ustalonej i wezwałam karetkę pogotowia – mówi aplikant Marta Zacharczyk.
Strażniczka do czasu przyjazdu wezwanych służb monitorowała stan chorego. W czasie oczekiwania 80-latek ocknął się i z trudem próbował podać swoje dane. Poprosił też o coś do picia. Na szczęście nasza koleżanka miała przy sobie butelkę wody. Pomogła napić się seniorowi, ponieważ sam nie był w stanie utrzymać butelki. Chwilę później przyjechał zespół ratunkowy i podjął decyzję o hospitalizacji mężczyzny.
Okazało się, że starszy pan ma poważne problemy zdrowotne i dzień wcześniej opuścił szpital, w którym był leczony. W poniedziałek miał do niego wrócić na kolejny zabieg.