Prowadzenie auta w obcym mieście może sprawiać problem: łatwo się zgubić albo zagapić. Nic jednak nie usprawiedliwia ignorowania znaków drogowych. A jeśli przy tym okazuje się, że roztargniony kierowca pił alkohol, wtedy zaczynają się prawdziwe kłopoty. Przysporzył ich sobie w Grodzie nad Motławą pewien mieszkaniec Obwodu Kaliningradzkiego…
W piątkowy wieczór 23 maja, strażnicy miejscy z Referatu I patrolowali na skuterach centrum Gdańska. W pewnym momencie zauważyli osobowe volvo, które skręciło z ulicy Bogusławskiego w ulicę Ogarną. Ponieważ kierowca zignorował znak „zakaz ruchu”, funkcjonariusze natychmiast zatrzymali auto do kontroli. 32-letni obywatel Rosji nie sprzeciwiał się karze za popełnione wykroczenie. Bez oporów zapłacił stuzłotowy mandat.
Na tym jednak kłopoty gościa zza wschodniej granicy się nie skończyły. Strażnicy miejscy wyczuli bowiem od niego woń alkoholu. Wezwali policję. Alkomat potwierdził, że kierowca jest nietrzeźwy. 32-latek został zabrany przez policjantów na dokładniejsze badanie, które wykazało w jego organizmie 1,26 promila alkoholu.
Funkcjonariusze wrócili na ulicę Ogarną, by zabezpieczyć samochód Rosjanina. Natomiast wobec niego samego policja wszczęła dalsze postępowanie.