Był piątek, 28 listopada, kilka minut po godz. 16:00. Właśnie zapadł zmrok. Zmotoryzowany patrol z Referatu III obserwował czy nic złego nie dzieje się na ulicach Wrzeszcza. Nagle na alei Zwycięstwa, przy skrzyżowaniu z ulicą Traugutta, strażnicy zauważyli dym. Wszystko wskazywało na to, że unosi się on z pobliskiego parkingu. I tak właśnie było: ciemne kłęby wydobywały się spod maski stojącego tam mercedesa. Obok auta stał zdezorientowany kierowca, wokół zbierali się gapie.
Jeden z funkcjonariuszy za pośrednictwem Stanowiska Kierowania Prewencją wezwał straż pożarną. Drugi natomiast natychmiast przystąpił do odsuwania wszystkich osób na bezpieczną odległość. Strażnicy zadbali też o to, by wóz bojowy, który miał przyjechać za chwilę, mógł bez problemu dotrzeć do płonącego samochodu.
Funkcjonariusze wyciągnęli następnie ze swojego radiowozu gaśnice i podjęli próbę ugaszenia ognia. Niestety, w momencie gdy podchodzili do auta, w płomieniach stanął nagle cały pojazd. Słup ognia sięgał sześciu metrów! Czarny i bardzo gęsty dym w okamgnieniu spowił całą okolicę.
Za chwilę od strony Wrzeszcza nadjechał wóz bojowy straży pożarnej. By mógł jak najsprawniej dotrzeć na parking, strażnicy miejscy zatrzymali na chwilę ruch na Alei Zwycięstwa. Ratownicy, wyposażeni w odpowiedni sprzęt gaśniczy, bardzo szybko uporali się z ogniem.
Kilkadziesiąt minut później było już po akcji. Strażnicy skończyli zabezpieczanie miejsca zdarzenia. W wyniku pożaru nikt na szczęście nie ucierpiał.