Był piątek 11 czerwca. Funkcjonariuszka z Referatu I patrolowała swój rejon dzielnicowy. Około godziny 19:00 usłyszała krzyki kobiety dobiegające z pobliskiego wieżowca. Natychmiast poszła sprawdzić, co się stało i poprosiła dyżurnego o zadysponowanie na miejsce drugiego patrolu.
Gdy strażnicy podeszli pod budynek, na 9. piętrze zobaczyli młodą kobietę stojącą na balkonie. Szarpała barierkę i mocno się wychylała. Po chwili znowu usłyszeli jej histeryczny krzyk. Sytuacja wyglądała dramatycznie. Mundurowi podejrzewali, że dziewczyna może zrobić sobie krzywdę. Udało im się wejść na klatkę schodową i zlokalizować jej mieszkanie. Za pośrednictwem Stanowiska Kierowania powiadomili odpowiednie służby, a sami próbowali skłonić kobietę do powrotu do mieszkania i ustalić co się stało. Niestety nie chciała otworzyć drzwi, jednak zaczęła rozmawiać z funkcjonariuszami.
Mundurowi o sytuacji powiadomili rodziców dziewczyny. Do przyjazdu służb ratunkowych podtrzymywali też rozmowę z kobietą, żeby nie wychodziła na balkon. Gdy na miejscu pojawili się strażacy, akcja potoczyła się błyskawicznie. Część zespołu zabezpieczyła teren przed budynkiem na wypadek próby samobójczej, a jeden ze strażaków wszedł do mieszkania kobiety z balkonu sąsiada. Otworzył drzwi i wpuścił do środka ratowników medycznych oraz policjantów. Dziewczyna trafiła do szpitala.