Chuliganom mówimy stanowcze „nie”! 500 złotych kosztował pewnego wandala bezmyślny, nocny wybryk. Mężczyzna najpewniej chciał zaimponować swoim kolegom, dostrzegło go jednak czujne oko kamery. Operatora monitoringu popis nie zachwycił. Strażnik natychmiast zareagował, czego skutki odczuł niedługo potem portfel sprawcy.
Była niedzielna noc, 19 października, dochodziła godzina 3:40. Na ulicy Pomorskiej na gdańskiej Żabiance o tej porze zazwyczaj niewiele się dzieje. Tym razem maszerowało nią kilku mężczyzn. Operator miejskiego monitoringu postanowił nieco baczniej przyjrzeć się grupie. Intuicja go nie zawiodła - w pewnym momencie jeden z panów, którego najwyraźniej rozpierała energia, wskoczył na maskę zaparkowanego obok auta. Reakcja strażnika była natychmiastowa.
Informacja o incydencie od razu trafiła do policji, na miejsce zdarzenia ruszył radiowóz. Funkcjonariusze w okamgnieniu zidentyfikowali sprawcę i wylegitymowali go. Obejrzeli także auto, na które wskoczył chuligan. Ponieważ na masce pojazdu nie stwierdzili żadnych uszkodzeń, zakończyli interwencję wręczając panu pięćsetzłotowy mandat.
Taniej byłoby zapewne wrócić w tę noc do domu taksówką…