Trzy dni trwały wzmożone kontrole pojazdów elektrycznych, które wożą turystów w centrum Gdańska. Mundurowi zwracali uwagę którymi ulicami się one poruszają oraz gdzie i jak parkują. Wspólne działania przeprowadzili strażnicy miejscy oraz funkcjonariusze Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji. Akcja była skutkiem licznych skarg, z których wynika, że prowadzący tak zwane meleksy często lekceważą innych uczestników ruchu drogowego.
Zastrzeżenia najczęściej dotyczą parkowania. Meleksy pozostawiane są w miejscach objętych zakazem postoju, czasami blokują chodniki i przejścia lub ograniczają widoczność w rejonie skrzyżowań. Kierowcom zdarza się też wjeżdżać bez pozwolenia do Strefy Ograniczonej Dostępności.
Akcja policjantów i strażników trwała od środy do piątku (17-19 sierpnia). Każdego dnia dwa patrole mieszane bacznie przyglądały się zachowaniom osób prowadzących meleksy.
Informacja o kontrolach bardzo szybko rozeszła się wśród kierowców, dlatego też większość z nich wykazała się czujnością i zdyscyplinowaniem. Nie obyło się jednak bez wpadek. Meleks pozostawiony na ulicy Szerokiej za znakiem zatrzymywania się (B-36) wraz z tabliczką o usunięciu pojazdu na koszt właściciela (T-24) miał zostać odholowany na parking administracyjny. Jednak zanim do tego doszło, na miejscu pojawił się kierowca. Za popełnione wykroczenie mężczyzna zapłacił stuzłotowy mandat.
Na elektryczne pojazdy w centrum Gdańska strażnicy miejscy zwracają uwagę nie tylko podczas specjalnych akcji. W ramach swoich codziennnych zadań mundurowi obserwują zachowania osób, które prowadzą meleksy. Kierowcy tych pojazdów już wcześniej niejednokrotnie dostawali mandaty (nawet w wysokości 500 złotych) między innymi za nieuprawniony wjazd do Strefy Ograniczonej Dostępności.