Niedziela, 30 lipca. Około godziny 12:30 strażnicy z Referatu V jechali ulicą Łódzką. Na skrzyżowaniu z ulicą Havla zobaczyli dwa rozbite auta. Mundurowi natychmiast zatrzymali radiowóz i udali się w stronę zniszczonych samochodów, by sprawdzić czy nikt nie potrzebuje pomocy.
Przy pojazdach stali: poszkodowany, sprawca i świadek kolizji. Na szczęście nikomu nic się nie stało. W trakcie rozmowy z uczestnikami zdarzenia uwagę funkcjonariuszy zwróciła jedna rzecz. Zachowanie sprawcy zdarzenia sugerowało, że nie jest on trzeźwy. Przypuszczenia strażników szybko potwierdził sam zainteresowany.
Zapytany o to, czy przed jazdą spożywał jakiś alkohol stwierdził, że wypił dwa piwa. Poproszony o okazanie prawa jazdy odpowiedział, że jakiś czas temu zostało mu ono zabrane – opowiada młodszy inspektor Marek Gorzewski.
Mundurowi za pośrednictwem Stanowiska Kierowania wezwali policję. Jak poinformowała komisarz Magdalena Ciska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, funkcjonariusze sprawdzili stan trzeźwości sprawcy kolizji w związku z podejrzeniem, że może on być nietrzeźwy. Badanie wykazało, że 44-letni gdańszczanin miał 2,6 promila alkoholu. Dodatkowo funkcjonariusze ustalili, że mężczyzna nie posiada żadnych uprawnień do kierowania. Nietrzeźwy sprawca kolizji został przewieziony do komisariatu na Oruni Górnej, a jego samochód odholowano na parking.
Za jazdę samochodem w stanie nietrzeźwości grozi do dwóch lat więzienia oraz utrata uprawnień do kierowania. Kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna, jak również utrata uprawnień do kierowania grozi za spowodowanie kolizji drogowej w stanie nietrzeźwości. Za kierowanie pojazdem mechanicznym bez uprawnień już przed sądem grozi grzywna do pięciu tysięcy złotych.