Z Mieszkańcami i dla Mieszkańców

Winieta 1

Kolizja na Ujeścisku

Autor: Andrzej Hinz
O dużym szczęściu może mówić kierowca samochodu, który rozbił się na ulicy Havla. Według świadków zdarzenia auto z impetem uderzyło w latarnię i kilkukrotnie koziołkowało. Kierujący wyszedł z tego bez szwanku. Szybko też okazało się, że przyczyną wypadku był alkohol.
Rozbity samochód na jezdni wyciekające paliwo trawnik osiedle.JPG

Była środa, 2 czerwca. Około godziny 12:25 na ulicy Havla do strażników z Referatu V podeszła kobieta. Poinformowała ich, że przed chwilą na wysokości ulicy Przemyskiej doszło do wypadku. Funkcjonariusze natychmiast pobiegli to sprawdzić.

Na miejscu zobaczyli rozbity samochód, z którego wyciekało paliwo. Kierujący był w środku. Kilka osób próbowało zepchnąć uszkodzony pojazd z jezdni. Ponadto na pasie zieleni leżała zniszczona uliczna latarnia. Według relacji świadków samochód z impetem wjechał na zieleniec, uderzył w latarnię, a następnie kilkukrotnie koziołkował.

Strażnicy szybko podeszli sprawdzić, czy kierowca nie potrzebuje pomocy i od razu powiadomili odpowiednie służby. Na widok mundurowych męzczyzna próbował uruchomić silnik i odjechać. Szybko okazało się, dlaczego…

Rozbity samochód na jezdni wóz Straży Pożarnej osiedle.JPG

Gdy kolega z patrolu podszedł do kierującego, wyczuł od niego silną woń alkoholu. Zabrał mu kluczyki i poprosił o opuszczenie auta – mówi aplikant Robert Pietruszka.

Podczas oczekiwania na wezwane służby kierujący rozbitym samochodem przyznał się, że za nim wsiadł za kierownicę, pił alkohol. W swoim zachowaniu nie widział nic nagannego.

Przybyli na miejsce policjanci sprawdzili trzeźwość 67-latka. Okazało się, że miał dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Teraz za jazdę w stanie nietrzeźwości grozi mu kara pozbawienia wolności do lat dwóch oraz zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.