Niedziela, 30 lipca. Strażnicy z Referatu V jechali ulicą Rakoczego, gdy nagle usłyszeli potężny huk. Przejechali jeszcze kilkanaście metrów i zauważyli, że na skrzyżowaniu z ulicą Bulońską doszło do kolizji. Na jezdni leżało porozrzucane szkło i elementy karoserii. Z uszkodzonych samochodów wyciekały płyny eksploatacyjne.
Funkcjonariusze od razu zatrzymali radiowóz w taki sposób, by zabezpieczyć miejsce zdarzenia i udali się w stronę zniszczonych pojazdów. Z jednego z nich wysiadła kobieta z około pięcioletnią dziewczynką. Kierowca drugiego pojazdu również opuścił go o własnych siłach.
Mama z córką były w szoku i wyraźnie potrzebowały wsparcia. Kobieta zaczęła się też skarżyć na silny ból żeber i nogi. Mundurowi za pośrednictwem Stanowiska Kierowania wezwali pogotowie ratunkowe, policję i straż pożarną. Potem próbowali uspokoić obie poszkodowane.
Niebawem pojawiło się wezwane przez strażników wsparcie. Załoga karetki zajęła się ranną kobietą. Pracę na miejscu kolizji rozpoczęli też strażacy i policjanci.