Był poniedziałek, 26 czerwca. Zbliżała się godzina 14:30, gdy do patrolu na ul. Chmielnej podeszły dwie kobiety. Jedna z nich powiedziała, że przed chwilą były świadkami znęcania się nad psem. Według ich relacji kobieta, do której należał pies, rzuciła go na ławkę. Po chwili spadł na ziemię, a gdy leżał dodatkowo go kopnęła.
Funkcjonariusze natychmiast poszli we wskazanym kierunku i podjęli wobec kobiety interwencję. Pies był skrajnie wyczerpany. Jego stan wskazywał na to, że od dłuższego czasu nie miał zapewnionej wody ani jedzenia. Funkcjonariusze podejrzewali, że piesek może być wykorzystywany podczas żebrania. Właścicielka zwierzęcia nie potrafiła także wytłumaczyć, dlaczego doprowadziła go do takiego stanu. Strażnikom udało się ustalić, że piesek to trzymiesięczny szczeniak.
Po kilkunastu minutach na miejsce przyjechał patrol z Referatu Ekologicznego. Mundurowi próbowali psa napoić i nakarmić, jednak ten nie reagował. Zwierzę było wycieńczone i ledwie przytomne. W uzgodnieniu ze Stanowiskiem Kierowania strażnicy przewieźli psa do lecznicy dla zwierząt, po obserwacji trafi do Schroniska dla bezdomnych zwierząt "Promyk". Właścicielkę czworonoga mundurowi przewieźli do Komisariatu II Policji w celu przeprowadzenia dalszych czynności.
Jak informuje nadkom. Magdalena Ciska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, 45-letnia obywatelka Rumunii usłyszała już zarzut znęcania się nad psem. Za to przestępstwo grozi jej kara do 3 lat pozbawienia wolności.