Z Mieszkańcami i dla Mieszkańców

Winieta 1

Kim właściwie jest mój partner?!

Kim właściwie jest mój partner?!Historia raczej romantyczna i jej drugie dno. Dla pewnej gdańszczanki miał to być miły wieczór w towarzystwie partnera. Korzystając z ładnej pogody, para wybrała się na wieczorny spacer. Po drodze któreś z nich wpadło na pomysł, by błogi nastrój spotęgować przy użyciu piwa. Trunek został zakupiony, miejsce konsumpcji wyszukane, ale niestety niezbyt szczęśliwie. To sprawiło, że w sielską atmosferę wmieszali się strażnicy miejscy. Lecz to dzięki nim 20-latka dowiedziała się, że właściwie nie ma pojęcia kim jest jej wybranek, z którym przyjaźni się bardzo blisko już od roku…

A było to tak: w sobotni wieczór 27 czerwca młoda gdańszczanka dała się zabrać swemu partnerowi na romantyczną przechadzkę. Tego co miało nastąpić już za kilka chwil, nie zwiastowały żadne znaki na ziemi i niebie. Para dotarła na ulicę Nową Wałową i tam postanowiła przez chwilę odpocząć, a przy okazji nieco pokrzepić się piwem. I tu popełniony został brzemienny w skutki błąd: otóż w tym miejscu alkoholu pić nie wolno!

Strażnicy miejscy z Referatu II, którzy byli świadkami całej sytuacji, musieli niestety interweniować. Upojny nastrój oblubieńców odrobinę zelżał, gdy mundurowi poprosili ich o okazanie dokumentów. Ona miała przy sobie dowód, on nie. Dlatego by uniknąć niepotrzebnych komplikacji, ona poświadczyła z całą powagą i stanowczością kim jest jej partner, recytując jego dane osobowe. On tymczasem niczemu nie zaprzeczał.

Ciąg dalszy tej historii dopisał się sam, gdy strażnicy postanowili sprawdzić wiarygodność zapewnień 20-latki. Ich zdziwienie było niemałe, kiedy okazało się, że ktoś taki jak jej partner oficjalnie nie istnieje! Zaskoczenie młodej kobiety (co nawet zrozumiałe) było rzecz jasna o wiele większe.

Na miejsce trzeba było wezwać policję, której uprawnienia dają więcej możliwości weryfikowania danych osobowych. 20-latka tymczasem, zaniepokojona możliwą karą za potwierdzenie fałszywych informacji, zaczęła się zwierzać strażnikom. Ujawniła między innymi, że ze swoim partnerem jest już od roku i nie miała zielonego pojęcia, że on przez cały ten czas ją oszukiwał. Podał się bowiem za kogoś innego, a ona mu bezgranicznie uwierzyła. Nie wpadła na to, by poprosić wybranka o dowód.

Dlaczego mężczyzna okłamał swoją partnerkę? Czy na pewno miał wobec niej uczciwe zamiary? Co ewentualnie chciał ukryć i przed kim? Odpowiedzi na te pytania poszuka policja.