Była bardzo przywiązana do swoich czworonogów, lecz brakowało jej sił i środków na zajmowanie się liczną psią rodziną. Poprosiła więc strażników o pomoc. Aż jedenastoma psami opiekowała się pewna bezdomna kobieta...
Środa, 21 lutego. Około godziny 16:30 funkcjonariusze z Referatu VI odebrali zgłoszenie dotyczące psów mieszkających w bardzo złych warunkach. Pod wskazanym adresem w dzielnicy Rudniki mundurowi zobaczyli barakowóz. Mieszkała w nim bezdomna kobieta. Wokół panował nieporządek, a pomiędzy zalegającymi wszędzie śmieciami biegały psy.
Kobieta opiekowała się trzema suczkami i ośmioma szczeniętami. Psy mieszkały w barakowozie razem z nią i jej partnerem – mówi starszy inspektor Aleksander Kmiećkowiak.
Doglądanie licznych czworonogów zaczęło jednak bezdomną przerastać. Odpowiedzialnie uznała więc, że szczeniaki odda. Następnego dnia na miejsce przyjechał patrol straży miejskiej wraz z pracownikiem schroniska dla zwierząt. Udało się im odłowić sześć psów. Nie było to proste zadanie, a niesforne czworonogi wcale nie zamierzały go ułatwiać. Dlatego też dzień później funkcjonariusze i pracownik „Promyka” musieli wrócić po pozostałe zwierzaki.
Ze względu na to, że warunki życia w barakowozie pozostawiały wiele do życzenia, 1 marca strażnicy ponownie odwiedzili bezdomnych. Tym razem towarzyszyli im pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Na miejscu zastali trzy osoby, zaproponowali im pomoc. Bezdomni odmówili jednak jej przyjęcia, twierdząc, że mają wszystko, czego im potrzeba. Dorosłe psy zostały pod opieką mieszkańców barakowozu.
Czworonogi miały zapewnione jedzenie i ciepły kąt. Bezdomni bardzo chcieli je zatrzymać. Te psy były ich przyjaciółmi, a przyjaciół się nie oddaje. Wzięliśmy też pod uwagę względy bezpieczeństwa. Barakowóz stoi w odludnej okolicy, a psy bardzo pilnują swoich właścicieli. Będziemy jednak regularnie sprawdzać, czy zwierzętom nie dzieje się krzywda – dodaje Aleksander Kmiećkowiak. /posłuchaj/