Środa, 24 października. Około godziny 17:00 patrol z Referatu V zauważył na ulicy Wesołej dwa pojazdy zaparkowane w miejscu, w którym obowiązuje zakaz zatrzymywania się. Ponieważ jeden z kierowców był przy samochodzie, strażnicy podjęli wobec niego odpowiednie czynności. Gdy je kończyli, do drugiego auta wsiadł pospiesznie młody mężczyzna w towarzystwie młodej kobiety. Pojazd następnie odjechał. Kierowca postanowił schować się przed strażnikami. Niefortunnie wybrał jednak miejsce, w którym również nie wolno mu było zaparkować, a po drodze dodatkowo zlekceważył zakaz ruchu. Jego zaskakujące poczynania cały czas obserwowali funkcjonariusze.
Po zakończeniu czynności na ulicy Wesołej, podjechaliśmy do sprawcy wykroczeń, by zapytać go o powody nieracjonalnego zachowania. Mężczyzna wyjaśnił, że szybko oddalił się z poprzedniego miejsca, bo wiedział, że złamał przepisy. Kierowca nie miał przy sobie żadnych dokumentów, dlatego na miejsce wezwaliśmy patrol policji - mówi młodszy specjalista Maciej Elijasz.
Dzięki potwierdzeniu personaliów w policyjnym systemie, strażnicy zyskali pewność, że nie mają do czynienia z osobą poszukiwaną, mężczyzna posiada uprawnienia do prowadzenia auta, a samochód nie figuruje w bazie pojazdów utraconych.
Poinformowaliśmy kierującego, że w krótkim czasie popełnił szereg wykroczeń. Zapytaliśmy, czy jest świadomy swoich wybryków oraz wynikających z tego konsekwencji. Mężczyzna potwierdził, że wie co zrobił i że chce, byśmy wystawili mu mandaty – dodaje Maciej Elijasz.
Młodzieniec przyjął cztery mandaty karne: dwa za zaparkowanie pojazdu w kolejnych miejscach objętych zakazem postoju, jeden za załamanie zakazu ruchu i jeszcze jeden za poruszanie się autem po drodze publicznej bez wymaganego dokumentu. Z chwilą podpisania mandatów, kartoteka kierowcy wzbogaciła się o stosowną liczbę punktów karnych.