Na tyle niepokojący był stan jednego z pasażerów tramwaju, że mężczyzną zainteresowali się inni podróżni. 35-latek z trudem utrzymywał się na siedzeniu, czuć było od niego alkohol. Współpasażerowie obawiali się, że podczas jazdy mężczyzna upadnie i zrobi sobie krzywdę. O pomoc poprosili strażników miejskich.
Wtorek, 23 stycznia. Funkcjonariusze z Referatu VI patrolowali dzielnicę Przeróbka. Około godziny 10.20 podeszło do nich kilkoro pasażerów tramwaju i poprosiło o interwencję. Mówili, że w pojeździe, którym właśnie przyjechali, śpi bezdomny i czuć od niego alkohol. Mundurowi natychmiast zajęli się zgłoszeniem.
Na jednym z siedzeń faktycznie spał pasażer. Z trudem utrzymywał się na swoim miejscu. Kiedy podeszliśmy bliżej, wyczuliśmy woń alkoholu. Mężczyzna ocknął się. Powiedział nam, że jest bezdomny. Chciał, byśmy pomogli mu dostać się do schroniska. Poprosiliśmy, żeby wysiadł z nami na najbliższym przystanku – powiedział starszy specjalista Andrzej Hinz. Za pośrednictwem Stanowiska Kierowania wezwaliśmy radiowóz z przedziałem do przewozu osób. Kiedy czekaliśmy na samochód, 35-latek trząsł się i dygotał. Jego dłonie były sine. Mówił, że bardzo mu zimno i chyba odmroził sobie stopy. Naszym zdaniem, mężczyzna mógł potrzebować pomocy lekarskiej, dlatego poprosiliśmy dyżurnego o przyjazd karetki pogotowia – dodał.
Zespół ratunkowy przebadał 35-latka. Stwierdził, że nie wymaga on hospitalizacji. Mężczyzna trafił do pogotowia socjalnego, gdzie w razie potrzeby mógł liczyć na opiekę medyczną.