Ta przygoda mogła się skończyć bardzo źle. Jej bohaterka miała jednak dużo szczęścia. Zainteresował się nią bowiem operator monitoringu, a kilka minut później do akcji wkroczyli mundurowi. Mroźna noc, przechodniów jak na lekarstwo. Ona pod wpływem alkoholu, zagubiona i kompletnie zdezorientowana. Najwyraźniej nie miała pojęcia gdzie jest i dokąd zmierza…
To była noc z niedzieli na poniedziałek, 9 stycznia. Zegar wskazywał godzinę 1:30. W pewnym momencie uwagę operatora miejskiego monitoringu zwróciła pewna postać. U zbiegu ulic Szerokiej i Bosmańskiej jakaś kobieta poruszała się chwiejnym krokiem. Chodziła w różnych kierunkach. Co chwilę przystawała, opierając się o ściany i samochody. Jej zachowanie wskazywało na stan po znacznym spożyciu alkoholu, wyglądała na zagubioną. Prawdopodobnie nie orientowała się gdzie jest i dokąd chciałaby iść. Można było podejrzewać, że sama sobie nie poradzi. Natomiast w pobliżu nikogo innego, kto mógłby jej pomóc, w tym momencie akurat nie było.
Dla osoby nietrzeźwej samotny spacer przez śnieg i mróz stanowi śmiertelne zagrożenie! Dlatego też operator monitoringu natychmiast zgłosił sprawę oficerowi dyżurnemu Komisariatu Policji II. Na miejsce pojechał wspólny patrol straży miejskiej i policji. Chwilę później funkcjonariusze dostrzegli pijaną kobietę, opartą o parkomat.
Rozmowa z nią nie była łatwa. Mundurowym udało się dowiedzieć, że mają do czynienia z turystką, zameldowaną w jednym z hoteli. W którym? Tego już nie dało się ustalić. Dlatego też patrol odwiózł kobietę do pogotowia socjalnego. Tam znalazła bezpieczne schronienie.