"Pośrodku lasu jest ziemianka. Żyje w niej bezdomny mężczyzna" - taki sygnał dotarł do strażników miejskich. Gdy mundurowi pojechali we wskazane miejsce, okazało się, że informacja może być prawdziwa. Nikogo wprawdzie nie zastali, jednak ślady wskazywały na to, że pod ziemią faktycznie ktoś może mieszkać.
Piątek, 12 lutego. Około godziny 11:30 strażnicy z Referatu V zostali powiadomieni, że w lesie na terenie Brętowa znajduje się ziemianka, która jest schronieniem bezdomnego mężczyzny. Mundurowi wraz z informatorem natychmiast pojechali w to miejsce. Zaparkowali radiowóz na skraju lasu. Potem ruszyli wydeptaną ścieżką pod górę, prowadzeni przez mieszkańca Gdańska.
Kilkaset metrów dalej ich oczom ukazała się głęboka dziura w ziemi. Funkcjonariusze do niej weszli. We wnętrzu znaleźli między innymi łóżko oraz puste butelki. Osoby, która mogłaby korzystać z tego lokum, nie zastali.
Z uwagi na niebezpieczeństwo osunięcia się gruntu oraz zagrożenie życia i zdrowia, strażnicy poprosili administratora terenu, by zajął się sprawą. Najbardziej wskazane byłoby zasypanie ziemianki.
Od piątku mundurowi regularnie odwiedzają miejsce w środku lasu. Jeśli spotkają tam mężczyznę, który postanowił zamieszkać pod ziemią, zaproponują mu przewiezienie do schroniska.
[gallery link="file" ids="13995,13996,13997"] [video youtube="-9T8sGiSmPs"]