Może to wiosenna aura, a może wielkanocny zawrót głowy sprawiły, że para młodych ludzi postanowiła zażyć kąpieli w kanale Motławy przy ulicy Szafarnia. Była północ, gwar cichł, miasto powoli kładło się do snu. Nagle ciszę tę zmącił niespodziewany plusk…
W nocy z niedzieli na poniedziałek ekrany miejskiego monitoringu pokazały sceny, których nie powstydziłby się reżyser komedii romantycznej średniej klasy. Oto idą nabrzeżem: ona i on. On - rycerski i szarmancki. Ona - prawdziwa dama. On znienacka podbiega do stojaka na sprzęt ratowniczy i zrywa z niego koło ratunkowe. Nie ma wątpliwości, że to dla Niej! Potem razem schodzą po drabinie w ciemną otchłań i zanurzają swe ciała w orzeźwiającym nurcie Motławy…
Obsługujący monitoring strażnicy, urzeczeni urokiem nocnych zdarzeń, podzielili się swoimi wzruszeniami z dyżurnym miejscowego komisariatu. Romantyczną scenę postanowił następnie obejrzeć na żywo patrol policji. Kilka chwil później amatorzy kąpieli byli znów na nabrzeżu. Na swoje miejsce wróciło też pomarańczowe, pływające koło – niemy świadek gorączki świątecznej nocy.