Pierwsza sytuacja miała miejsce 27 października ubiegłego roku. Podczas analizy dokumentacji zdjęciowej zarejestrowanej tego dnia przez fotopułapkę pracownik Referatu Ekologicznego zauważył, że na terenie miejskim podrzucono około 50 opon. Urządzenie rejestrujące zrobiło zdjęcia pojazdu, z którego wyrzucono śmieci, nie można było jednak określić jego marki, a numer rejestracyjny na fotografiach był niepełny.
Dalszego poszukiwania sprawcy wyrzucenia opon podjął się funkcjonariusz z Referatu Dzielnicowego IV. Dysponując niepełnym numerem rejestracyjnym i wiedząc, że musiał to być duży pojazd dostawczy, dokonał analizy danych dostępnych w Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Dzięki temu udało się namierzyć prawdopodobnego sprawcę, który następnie został wezwany w charakterze świadka do straży miejskiej. Właściciel zeznał, że w dniu, gdy doszło do podrzucenia śmieci, samochód wypożyczył od niego mieszkaniec Gdańska. W związku z tym został on wezwany w charakterze świadka do siedziby straży miejskiej. Podczas przesłuchania przyznał się do wyrzucenia opon.
Kolejna sytuacja miała miejsce 29 października ubiegłego roku. Podczas przeglądania zdjęć wykonanych przez fotopułapkę w tym samym miejscu na Jasieniu funkcjonariusz z Referatu Ekologicznego zauważył, że podrzucono odpady (pojemniki po farbach). Tym razem marka i numer rejestracyjny pojazdu, z którego wyrzucono śmieci, były w pełni widoczne. Dokumentacja zdjęciowa została przekazana do Referatu Dzielnicowego IV. Po analizie zebranego materiału i po wymianie korespondencji z firmami udało się ustalić, kto był sprawcą podrzucenia odpadów. 4 lutego, na wezwanie straży miejskiej, kobieta stawiła się w Referacie, gdzie przyznała się do wyrzucenia śmieci.
W obydwóch przypadkach sprawcy zostali ukarani grzywną i zobowiązani do usunięcia śmieci. Tak też się stało, odpady zostały usunięte, a winny podrzucenia opon na potwierdzenie ich uporządkowania przesłał paragon informujący o utylizacji 480 kg (około 50 opon).