Niespełna miesiąc temu media obiegła wiadomość o kaczce, która wypożyczyła sobie od pustułki gniazdo we wnęce muru kościoła świętej Trójcy i złożyła w nim jaja. Jej koleżanka (być może zazdrosna o medialny rozgłos), też postanowiła podczas wysiadywania piskląt popatrzeć na świat z wysokości. Ta niefrasobliwość skończyła się jednak tragicznie dla części jej potomstwa.
W piątkowe popołudnie straż miejska dostała informację o gnieździe kaczki krzyżówki, z którego wypadły pisklęta. Miejsce było dość nietypowe: ulica Długa, Ratusz Głównego Miasta. Ptasi dom mieścił się w elewacji budynku, na wysokości szóstego piętra. Osoba, która zgłosiła sprawę twierdziła, że widziała jak z gniazda spadają kaczęta – jedno na deptak, inne do rynny na poziomie czwartego piętra.
Zapadła szybka decyzja o zabezpieczeniu piskląt. Na miejsce wezwano straż pożarną. Przy użyciu kosza z wysięgnikiem ratownicy dotarli do rynny i do gniazda, by zabrać młode. Strażnicy miejscy z Referatu II zabezpieczali w tym czasie teren wokół, by nikt przypadkowy nie zbliżał się do podnośnika. Przebieg akcji nadzorowała przedstawicielka Grupy Badawczej Ptaków Wodnych „Kuling”.
Strażakom udało się znaleźć dziesięć piskląt. Pięć z nich było niestety już martwych. Schwytano też dorosłą kaczkę. Całą ptasią rodzinę przewieziono następnie na opływ Motławy i tam wypuszczono.
Jak wynika z fotograficznej relacji naszych funkcjonariuszy, przeprowadzka ze ścisłego centrum Gdańska na tereny o charakterze nieco bardziej rekreacyjnym, najwyraźniej przypadła kaczkom do gustu…
[wpspoiler name="Fotorelacja - Ewakuacja kaczej rodziny z gdańskiego ratusza" ]
[gallery link="file" ids="10341,10342,10343,10344,10345,10346,10347,10348,10349,10350,10351,10352,"]
[/wpspoiler]