Dużego pająka najprawdopodobniej z rodziny ptasznikowatych dostrzegł przechodzień w dzielnicy Piecki-Migowo. Zaniepokojony mężczyzna natychmiast sięgnął po telefon i wybrał alarmowy numer 986. Chwilę później pająkiem zajęli się strażnicy miejscy.
Niedziela, 11 czerwca. Kilka minut po godzinie 19:00 na alarmowy numer 986 zadzwonił mieszkaniec Gdańska. Poinformował, że na chodniku przy ulicy Lema siedzi duży, egzotyczny pająk. Stanowisko Kierowania od razu wysłało na miejsce patrol z Referatu V.
Leżał na chodniku. Był włochaty, w pomarańczowe paski. Rozpiętość jego odnóży wynosiła około 15 centymetrów. Nie ruszał się – opowiada starszy specjalista Paweł Zacharewicz.
Strażnicy postanowili sprawdzić, czy pająk żyje. Dotykali go lekko patykiem, on jednak nie reagował. Wszystko wskazywało na to, że jest martwy. Funkcjonariusze przełożyli pająka do pudełka, które następnie zabezpieczyli i odwieźli do lecznicy weterynaryjnej przy ulicy Kartuskiej.