Nie ma taryfy ulgowej. Prawo obowiązuje każdego – bez wyjątku. Meleksy, czyli pojazdy wolnobieżne, choć ciche i niewielkie, muszą poruszać się zgodnie z przepisami. Kierowcy tych pojazdów powinni mieć prawo jazdy kat. B i respektować zakazy oraz ograniczenia. Tymczasem w praktyce wygląda to inaczej: meleksy często są parkowane w miejscach niedozwolonych – na zakazach, w strefach dostaw. Nie stosują się do przepisów wynikających na przykład ze strefy zamieszkania. Ignorowane są znaki drogowe, takie jak zakaz zatrzymywania się, zakaz ruchu w obu kierunkach czy ograniczenia dla pojazdów powyżej 3,5 tony (dotyczące także pojazdów wolnobieżnych). Wszystko to często traktowane jest jak sugestia, a nie obowiązek. I na to niejednokrotnie uskarżają się mieszkańcy.

Straż Miejska i Policja nie pozostają bierne. Funkcjonariusze codziennie patrolują ulice Gdańska i podejmują zdecydowane działania: wystawiają mandaty, kierują sprawy do sądu, prowadzą postępowania wyjaśniające. W razie potrzeby organizowane są też specjalne akcje kontrolne – jak te z 25 lipca i 6 sierpnia, kiedy to przeprowadzono działania wspólnie z Policją.

Kolejny raz Policja i Straż Miejska połączyły siły 21 sierpnia. I znowu przyniosły one konkretne rezultaty. Funkcjonariusze łącznie wystawili 14 mandatów i sporządzili 3 notatki na wniosek o ukaranie do sądu.

Dla kierowców, którzy zignorowali obowiązujące zasady, przeprowadzona akcja była skutecznym przypomnieniem, że meleksy również podlegają przepisom ustawy Prawo o ruchu drogowym i muszą się do nich stosować. Jeśli ktoś chce świadczyć usługi turystyczne, musi robić to z poszanowaniem prawa. Meleksy mogą być częścią miejskiego krajobrazu – ale nie ponad przepisami.