Środa, 27 stycznia. Na numer 986 wpłynęło zgłoszenie o młodym łabędziu, który spaceruje na ulicy Przy Torze. Nie wiadomo w jaki sposób znalazł się tak daleko od wody. Ptak chodził po ulicy i zupełnie nie zwracał uwagi na przejeżdżające obok niego samochody. Nic sobie też nie robił ze szczekających na niego psów. Na widok strażniczek, które chciały go złapać, reagował sykiem i agresją. Dla własnego bezpieczeństwa musiał jednak jak najszybciej wrócić na zbiornik wodny. Mundurowi odłowili łabędzia i wypuścili na wolność w Parku Oruńskim.
Kilka dni wcześniej naszej pomocy potrzebowały dwie kaczki. W sobotnie popołudnie, 23 stycznia, przechodnie poinformowali strażników, że w parku przy Targu Rakowym przebywa ranna kaczka. Tak rzeczywiście było. Nad brzegiem Kanału Raduni siedziała samica kaczki ze złamaną nogą, a w pobliżu krążył jej zaniepokojony partner. Chory ptak został przekazany pracownikowi firmy Bromix, który miał go zabrać do lecznicy dla zwierząt.
Dzień później na ulicy Szafarnia mundurowych zaczepili wędkarze. Powiedzieli im o osłabionej kaczce, która płynie z nurtem rzeki. Ptaka udało się odłowić za pomocą podbieraka. Był otępiały i nie reagował na to, co się wokół niego dzieje. Kaczka trafiła do lecznicy dla zwierząt, a stamtąd do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt "Ostoja". Okazało się, że ma zatrucie pokarmowe.