Był piątek 9 października. Około godziny 10:40 strażnicy z Referatu VI odebrali zgłoszenie dotyczące psów trzymanych w bardzo złych warunkach. Według zgłaszającego zwierzęta miały przebywać na terenie jednej z posesji na Rudnikach.
Gdy funkcjonariusze przyjechali pod wskazany adres, ich oczom ukazał się przerażający widok. Na dachu domu siedziało siedem psów. Wszystkie czworonogi wyglądały na wygłodzone i zaniedbane. Wjazd na teren posesji był otwarty, jednak do opuszczonego budynku nie można było wejść. Po analizie sytuacji strażnicy postanowili wezwać na miejsce pracowników Ogólnopolskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami Animals oraz Policję.
Po przyjeździe służb wspólnie weszliśmy do budynku. W środku panował bałagan. Wszędzie leżały psie odchody. Na piętrze znaleźliśmy kolejne zwierzęta. Na podłodze, przykryta stertą styropianu, leżała psia mama z trójką małych szczeniaków – mówi starszy inspektor Aleksander Kmiećkowiak.
Inspektorzy z OTOZ Animals po obejrzeniu psów stwierdzili, iż potrzebują one natychmiastowej pomocy. Wszystkie były wycieńczone i zaniedbane. Niektóre miały zwyrodnienia stawów. Zwierzęta były do tego stopnia wygłodzone, że zjadały własne odchody. W sumie podczas interwencji odłowiono dwanaście psów.
Strażnicy bardzo szybko dowiedzieli się, do kogo należą zwierzęta. Nieco później mieli także okazję porozmawiać z ich właścicielką. Kobieta podczas rozmowy nie kryła zdziwienia faktem, że psy zostały jej odebrane. Twierdziła, że dokarmiała je regularnie i nie zauważyła u nich niczego niepokojącego.
Funkcjonariusze, gdy tylko otrzymają opinie o stanie zdrowia odłowionych psów, złożą wniosek do Prezydenta Miasta Gdańska o odebranie ich nieodpowiedzialnej opiekunce. Ponadto powiadomią prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa.