Z Mieszkańcami i dla Mieszkańców

Winieta 1

Dodatkowe kontrole na Targu Siennym

Nowe oznakowanie na Targu Siennym w Gdańsku. Teraz w tym miejscu już nikt nie powinien mieć wątpliwości, gdzie wolno zaparkować, a gdzie nie. Wcześniej kierowcy, którzy złamali zakaz zatrzymywania się, najczęściej tłumaczyli się, że nie zauważyli znaku. Teraz takich problemów mieć już nie powinni. W przyszłym tygodniu na Targu Siennym pojawią się dodatkowe patrole straży miejskiej. Prowadzącym pojazdy, którzy mimo nowego oznakowania wciąż będą czuli się zdezorientowani, funkcjonariusze po prostu zwrócą uwagę.

Dodatkowe kontrole na Targu Siennym

Parkowanie na Targu Siennym zaczęło wzbudzać kontrowersje wiosną ubiegłego roku, kiedy z powodu budowy Forum Radunia miejsc postojowych wyraźnie ubyło, a ustawione znaki zakazu okazały się dla części kierowców niedostrzegalne. Do straży miejskiej zaczęły napływać liczne skargi i prośby o interwencję wobec aut, które utrudniają przejazd (między innymi autobusom komunikacji miejskiej), przeszkadzają pieszym lub wręcz stanowią zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Jednocześnie pojawiły się też zarzuty, jakoby funkcjonariusze mieli karać tych, którzy złamali przepisy na Targu Siennym, z „przesadną gorliwością”. Gdy dochodziło do wręczenia mandatu, kierowcy najczęściej mieli na swoją obronę argument, że oznakowanie w tym miejscu jest - ich zdaniem - mało czytelne. Problem wykroczeń drogowych, popełnianych w tym miejscu nagminnie, zdawał się nie mieć końca.

Sprawą zajęła się Miejska Komisja do spraw Bezpieczeństwa w Ruchu Drogowym. Oznakowanie zostało poprawione i teraz nie powinno już budzić żadnych wątpliwości, ale jako że wiele osób parkuje na Targu Siennym od lat, każdego dnia i górę biorą przyzwyczajenia - strażnicy postanowili przez dwa dni uświadamiać kierowców i zapoznawać ich z nowym oznakowaniem.

Funkcjonariusze z Referatu I będą patrolowali Targ Sienny we wtorek i środę (17-18 lutego) już od godziny 6:00. Tym, którzy nie zauważą zakazu zwrócą uwagę, wytłumaczą w czym tkwi problem, pomogą zorientować się w oznakowaniu i przekonają, że należy poszukać innego miejsca postojowego. W kolejnych dniach natomiast trzeba będzie już liczyć się z karami.

Za niedostosowanie się do znaku B-36 (zakaz zatrzymywania się), kierowcy grozi mandat w wysokości 100 złotych oraz 1 punkt karny.