Był piątek 22 października. Około godziny 13:00 strażnicy z Referatu Interwencyjnego jechali ulicą Słowackiego. Na skrzyżowaniu zobaczyli rozbite samochody. Jedno z aut leżało na dachu. Funkcjonariusze natychmiast ruszyli sprawdzić, co się stało.
Zabezpieczyliśmy miejsce zdarzenia, żeby nikt nie najechał na uszkodzone pojazdy, a następnie koledzy z patrolu pobiegli sprawdzić, czy ktoś potrzebuje pomocy. Obok przewróconego auta stał mężczyzna w średnim wieku. Miał rozbitą głowę i zakrwawioną rękę. Udzieliliśmy mu pierwszej pomocy przedmedycznej i wezwaliśmy pogotowie ratunkowe, straż pożarną oraz policję. Przy opatrywaniu ran pomogła nam także lekarka, która akurat przejeżdżała obok miejsca wypadku. Gdy zobaczyła, co się stało, postanowiła nam pomóc – mówi starszy inspektor Mariusz Choroszkiewcz.
Po kilku minutach wezwane służby były już na miejscu. Zespół medyczny zabrał poszkodowanego do szpitala, a dalsze czynności w sprawie przejęła policja. Do czasu ich zakończenia strażnicy pomagali w udrażnianiu ruchu i zabezpieczaniu miejsca wypadku.