Spalenie wraku nie jest najlepszym sposobem na utylizację starego auta. Przekonał się o tym pracownik jednego z gdańskich złomowisk.
1 lutego gdańscy strażnicy miejscy przeprowadzali rutynowe kontrole miejsc, w których mogą przebywać osoby bezdomne. O godzinie 11.15 jeden z patroli zmotoryzowanych jadąc ul. Marynarki Polskiej do Nowego Portu zauważył słup gęstego czarnego dymu. Ze względu na podejrzenie pożaru funkcjonariusze włączyli sygnały alarmowe i udali się w rejon zagrożenia.
Kłęby dymu wydostawały się z zamkniętego kontenera ustawionego w pobliskim punkcie skupu złomu. Pojemnik płonął od środka i był rozgrzany do takiego stopnia, że niemożliwym było jego otwarcie bez wcześniejszego ugaszenia ognia. Co gorsza, w pobliżu stały butle z tlenem, które mogły potencjalnie grozić wybuchem.
Municypalni wezwali straż pożarną i nakazali pracownikowi złomowca przeniesienie butli dalej od źródła ognia. Niebezpieczeństwo zażegnała szybka akcja gaśnicza przybyłych strażaków. Po otwarciu kontenera okazało się, że we wnętrzu znajduje się wrak samochodu przeznaczonego do zezłomowania. W związku ze spalaniem odpadów poza urządzeniami przeznaczonymi do ich wypalania pracownik punktu skupu złomu został ukarany mandatem w wysokości 500 zł.