Z Mieszkańcami i dla Mieszkańców

Winieta 1

Cudem uniknął śmierci pod kołami samochodu

Autor: Andrzej Hinz
Kierując samochodem nigdy nie wiemy co się może wydarzyć. Przekonał się o tym pewien kierujący, któremu kot wbiegł wprost pod samochód. Na szczęście nie doszło do tragedii. Wszystko rozegrało się błyskawicznie niedaleko siedziby straży miejskiej w dzielnicy Olszynka.
głowa kota

Wtorek, 9 stycznia. Kwadrans po godzinie 15:00 strażniczki z Referatu VI jechały ulicą Zawodzie. W pewnej chwili samochód, który jechał przed nimi gwałtownie zahamował, a po chwili ruszył dalej. W tym samym momencie spod samochodu wyłonił się kot. Zwierzę było oszołomione, zataczało się na boki i miało problemy z chodzeniem.

Ze względu na jego stan zdrowia i po konsultacjach z kierowniczką Referatu Ekologicznego strażniczki przewiozły kota do Lecznicy dla Zwierząt przy ulicy Kartuskiej, gdzie pozostał na obserwacji. Wstępne badania wykazały, że zwierzę było skrajnie wycieńczone i wychłodzone. Ważyło zaledwie 3 kilogramy, a temperatura jego ciała wynosiła 34 stopnie.