Wtorek, 9 stycznia. Kwadrans po godzinie 15:00 strażniczki z Referatu VI jechały ulicą Zawodzie. W pewnej chwili samochód, który jechał przed nimi gwałtownie zahamował, a po chwili ruszył dalej. W tym samym momencie spod samochodu wyłonił się kot. Zwierzę było oszołomione, zataczało się na boki i miało problemy z chodzeniem.
Ze względu na jego stan zdrowia i po konsultacjach z kierowniczką Referatu Ekologicznego strażniczki przewiozły kota do Lecznicy dla Zwierząt przy ulicy Kartuskiej, gdzie pozostał na obserwacji. Wstępne badania wykazały, że zwierzę było skrajnie wycieńczone i wychłodzone. Ważyło zaledwie 3 kilogramy, a temperatura jego ciała wynosiła 34 stopnie.