
Był wtorek 8 października. Funkcjonariusze z Referatu V patrolowali swój rejon. Około godziny 13:45 jechali ulicą Rakoczego. W pewnej chwili zobaczyli na wysokości ulicy Warneńskiej dwa rozbite auta stojące na jezdni. Jednym z nich był samochód, który służy kursantom do nauki jazdy. Na miejscu nie było jeszcze żadnych służb ratowniczych. Mundurowi natychmiast udali się w kierunku pojazdów.
Zatrzymaliśmy radiowóz w bezpiecznym miejscu i podeszliśmy sprawdzić, czy uczestnicy zdarzenia nie potrzebują pomocy. Kierujący nie mieli żadnych widocznych obrażeń zewnętrznych. Nie chcieli też, by na miejsce wzywać pogotowie ratunkowe. Podczas rozmowy okazało się, że ucierpiały głównie ich pojazdy. Z uszkodzonych instalacji wyciekały płyny eksploatacyjne, a dookoła leżały odłamane i ostro zakończone części karoserii – mówi młodszy inspektor Leszek Golubski.
