Przechadzał się po plaży na Wyspie Sobieszewskiej. Zaintrygowani tym faktem spacerowicze wezwali na miejsce strażników miejskich. Gdy funkcjonariusze dotarli na miejsce, bóbr (bo o nim mowa) zażywał akurat kąpieli w zatoce. Przebywanie w morskiej wodzie nie jest dla tego ssaka typowe, ale nie stanowi też żadnego szczególnego wyjątku. Jak wiadomo, soli w wodach Bałtyku jest niewiele.
Wtorek, 17 kwietnia. Około godziny 11:20 na alarmowy numer 986 wpłynęła informacja o bobrze, który miał przechadzać się w rejonie wejścia na plażę nr 11 na Wyspie Sobieszewskiej. Osoba zgłaszająca twierdziła, że zwierzę jest osłabione. Interwencję podjął patrol z Referatu VI.
Gdy przyjechaliśmy na miejsce, bóbr pływał w wodach Zatoki Gdańskiej, kilka metrów od brzegu. Rzeczywiście mógł wydawać się nieco zagubiony i osłabiony. Za pośrednictwem Stanowiska Kierowania poinformowaliśmy o zdarzeniu Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego oraz Urząd Morski, odpowiedzialny za pas nadmorski na tym odcinku – mówi inspektor Sławomir Jendrzejewski. Poinformowano nas, że bóbr jest wprawdzie zwierzęciem słodkowodnym, jednak jego obecność w tym miejscu nie jest niczym zaskakującym. Woda w Bałtyku ma niewielkie zasolenie, a w pobliżu można znaleźć liczne żeremia bobrowe. Nie było powodu, by spieszyć zwierzęciu z pomocą – dodaje.
Niespełna godzinę później ten sam patrol został wezwany do Parku Oruńskiego. Tym razem zgłoszenie dotyczyło egzotycznego żółwia, który miał pływać w stawie. Mężczyzny, który zadzwonił na numer 986 nie było już na miejscu, jednak okoliczni wędkarze potwierdzili, że od kilku dni widują rzeczonego gada w wodzie. Funkcjonariusze tego szczęścia niestety nie mieli. Mimo iż bardzo wytężali wzrok, jedyną żywą istotą, jaką udało im się dostrzec, była pewna żaba…
Zgodnie z procedurą, informacja o żółwiu również została przekazana do Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego.
[video youtube="2OcAID18FeA"]