Losem pewnego psa zainteresowała się bezdomna kobieta. Przez kilka dni opiekowała się czworonogiem i karmiła go. Gdy okazało się, że nie jest już w stanie pomagać zwierzęciu, zwróciła się do strażników miejskich o pomoc.
Piątek, 19 stycznia. W dzielnicy Św. Wojciech funkcjonariusze z Referatu VI sprawdzali miejsca, w których mogą przebywać osoby bezdomne. Podczas jednej z kontroli spotkali kobietę, która poprosiła ich o pomoc bynajmniej nie w swojej sprawie. Tym razem chodziło o pewnego zwierzaka.
Bezdomna twierdziła, że kilka dni wcześniej w okolicy spotkała psa. Zwierzę błąkało się bez celu. Zachowywało się jakby szukało swojego właściciela. Kobieta zaopiekowała się czworonogiem i dokarmiała go, dopóki miała na to pieniądze. Niestety finanse się skończyły i nie było już za co kupić psu jedzenia. Nie chciała jednak zostawiać psiaka na pastwę losu, dlatego poprosiła strażników o pomoc. Wskazała mundurowym gdzie przebywa zwierzę. Funkcjonariusze natychmiast udali się we wskazane miejsce.
W krzakach nad rzeką znaleźliśmy młodą suczkę w typie owczarka niemieckiego, średniej wielkości. Nie była agresywna. Wyglądała na zadbaną – mówi inspektor Sławomir Jendrzejewski.
Strażnicy za pośrednictwem Stanowiska Kierowania wezwali pracownika schroniska „Promyk”. Zwierzę miało trafić do placówki.
[aktualizacja: 22.01.2018 r.] Jak się dowiedzieliśmy, pracownik Schroniska „Promyk” bardzo szybko ustalił dane właściciela czworonoga. Pies wrócił do domu.