Wjechał w uliczkę, po której nie każdemu wolno poruszać się autem. Strażnicy zatrzymali go do kontroli. Jak się okazało, pozwolenia na wjazd kierujący nie miał. Ale co ciekawe, nie miał też prawa jazdy. Nie dlatego, że zapomniał zabrać dokument z domu. Uprawnienia po prostu stracił. Teraz przez swoje postępowanie musi tłumaczyć się policji.
Piątek, 12 lutego. Około godziny 15:45 funkcjonariusze Wydziału Centrum patrolowali rejon Głównego Miasta. W pewnym momencie zauważyli samochód osobowy, który jechał ulicą Złotników. Aby auto mogło się po niej poruszać, trzeba mieć pozwolenie. Mundurowi postanowili zatem sprawdzić, czy kierowca dysponuje właściwym identyfikatorem.
Pozwolenia na wjazd 22-latek nie miał. Poproszony o prawo jazdy oświadczył, że także go nie posiada. Okazał jedynie dowód osobisty.
Za pośrednictwem Stanowiska Kierowania Prewencją strażnicy wezwali na miejsce patrol policji. Jej funkcjonariusze szybko ustalili, że mężczyzna nie powinien siedzieć za kierownicą, ponieważ prawo jazdy zostało mu odebrane.
Młody gdańszczanin trafił na komisariat. Dalsze czynności w jego sprawie prowadzi policja.