Wspólna akcja strażników z Gdańska i Gdyni. Mundurowi zajęli się bezdomnym mężczyzną. 65-latek koczował w miejscu, obok którego przebiega granica między miastami. Zgłoszenie w tej sprawie dostali gdańscy strażnicy. Jednak jak się okazało, bezdomny ustawił swój namiot już na terenie Gdyni. W tej sytuacji obie straże razem przeprowadziły działania. Mężczyzną zaopiekował się gdyński MOPS.
Środa, 3 stycznia. Była godzina 9:45, gdy do patrolu z Referatu IV podeszła pewna kobieta. Poinformowała o bezdomnym mężczyźnie, który koczuje w lesie. We wskazanym miejscu strażnicy znaleźli namiot. Mieszkał w nim 65-letni mężczyzna.
Powiedział nam, że jest bezdomny i utrzymuje się ze zbierania puszek. Nie chciał żadnej pomocy. Podkreślał, że jest zdrowy. Wszystko wskazywało na to, że rzeczywiście jest w dobrym stanie – mówi młodszy inspektor Tomasz Majewski.
Ponieważ miejsce, które mężczyzna wybrał do życia znajdowało się poza granicą administracyjną Gdańska, funkcjonariusze przekazali sprawę strażnikom z Gdyni. O zdarzeniu powiadomili też tamtejszy Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.
Dzień później do koczującego w lesie mężczyzny pojechały patrole obu straży. Gdańscy mundurowi wskazali miejsce, w którym stał namiot. Natomiast gdyńscy funkcjonariusze wraz z pracownikiem MOPS podjęli działania, dzięki którym 65-latek być może zdecyduje się odmienić swój los.